PrzyKasie.pl

Świątek z pucharem, dostawcy z zadyszką – taki był finał Wimbledonu

Ponad 4,5 miliona Polaków zasiadło przed ekranami, by śledzić finał Wimbledonu z udziałem Igi Świątek. Wielu z nich zrobiło to w gronie najbliższych i ulubionych restauracyjnych przekąsek z dowozem. Według danych Stuart tego dnia liczba zamówień przekraczających 350 zł wartości wzrosła aż o 22 proc. Czy to jednorazowy peak, czy może kulinarna żyła złota dla branży?

W sobotę 12 lipca Polacy świętując sportowy sukces masowo zamawiali jedzenie do domu. Podczas finału Wimbledonu, w którym Iga Świątek sięgnęła po upragniony tytuł, platforma logistyczna Stuart odnotowała łącznie o ponad 11 proc. więcej zamówień na dostawę przekąsek pod drzwi klienta względem średniej z ostatnich trzech miesięcy. Mecz przyciągnął ponad 4,5 miliona widzów i okazał się nie tylko telewizyjnym hitem, ale też impulsem do wzmożonej aktywności w zamawianiu jedzenia. Co ciekawe, podczas takich wydarzeń Polacy chętniej zamawiają w większym gronie i na wyższe kwoty – właśnie tego dnia liczba „grupowych” zamówień była aż o 22 proc. wyższa niż w soboty poprzedniego miesiąca.

W dniu finału Wimbledonu z udziałem Igi współpracujący z nami kurierzy działali w trybie najwyższej gotowości. Tego typu wydarzenia pokazują, że szybka i niezawodna dostawa jest częścią sportowej celebracji. Dla nas to nie tylko test operacyjny, ale też szansa na pokazanie restauratorom, że jesteśmy gotowi wspierać ich w momentach, gdy popyt błyskawicznie rośnie – mówi Agnieszka Majewska, General Manager Stuart.

Rekord zamówień podczas EURO 2024

Największy wzrost w ubiegłym roku (o aż 70 proc.) odnotowano podczas meczu Polska–Holandia na EURO. Od tamtego czasu stało się jasne, że rozgrywki o wysoką stawkę uruchamiają lawinowy wzrost popytu na jedzenie z dostawą – i to nie tylko na pojedyncze porcje. Polacy coraz częściej celebrują sportowe emocje w większym gronie: z rodziną, przyjaciółmi czy współpracownikami. Dziś zamiast pojedynczych dań, dominują zamówienia grupowe na kwotę ponad 350 PLN. Takie zbiorowe świętowanie staje się nowym rytuałem, a restauratorzy i platformy logistyczne mogą wiele zyskać, jeśli odpowiednio się na to przygotują.

Dla restauracji to jasny sygnał: wielkie sportowe emocje to nie tylko święto kibiców, ale też szansa na większe obroty i zbudowanie trwałych relacji z klientami. Po sukcesie Wimbledonu przed nami kolejne okazje – m.in. start nowego sezonu Ekstraklasy czy eliminacje Ligi Mistrzów z udziałem polskich drużyn. W takich momentach liczy się przede wszystkim sprawna logistyka – gdy emocje sięgają zenitu, każdy chce dostać swoje zamówienie możliwie jak najszybciej. Odpowiednio przygotowana dostawa może stać się przewagą konkurencyjną, która zaprocentuje nawet po zakończeniu sportowego sezonu.

Komentarze

komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kontynuując przeglądanie tej strony www, wyrażasz zgodę na używanie przez nas plików cookies. więcej informacji

Serwis PrzyKasie.pl wykorzystuje pliki cookies. Kontynuując przeglądanie serwisu bez zmiany ustawień lub klikając przycisk "OK" zgadzasz się na ich wykorzystanie.

OK